„Najwyższy czas wrócić do normalności…” – rozmowa z Wiesławem Koluchem
– Panie Wiesławie ostatni rok był bardzo ciężki w każdej dziedzinie, również w sporcie. Zostało zawieszonych wiele treningów, wiele zawodów nie odbyło się. Według pana jaki będzie bieżący rok?
– Na przestrzeni ostatnich czterech miesięcy widzimy, że niestety jest podobnie. Odwoływane, wręcz zbaraniane są treningi, zawody są przekładane lub odbywają się w bardzo okrojonym składzie. Jedynym krokiem naprzód jest olimpiada, która odbędzie się w Tokio i to jest jedyny plus. Chociaż olimpiada w przesadnym rygorze, bez luzu, spontaniczności, bez aplauzu kibiców jest czymś nowym i niekoniecznie komfortowym dla zawodnika.
– Tak, olimpiada to już sukces tego roku, a jakie są minusy?
– Oczywiście we wszystkim można doszukać się plusów, wszystko w zależności od naszego nastawienia do konkretnej sytuacji. Jednak pandemia strachu spowodowała to, że młodzież została zamknięta w domach. Podczas pierwszego lockdownu była jeszcze nadzieja, że za chwilę wszystko się skończy, że wszystko powróci do normalności. Niestety lockdown trwa już rok, z małymi przerwami. Co najgorsze wiele osób do tego się przyzwyczaiło. Lekcja w łóżku, w piżamie, z laptopem na kolanach stała się czymś naturalnym, a to nie jest normalne. Niedługo dzieciaki nie będą chciały, lub będą się bały wyjść z domu. Nadal przygotowywane są platformy edukacyjne do zajęć online. Czy wynika z tego, że jest taka możliwość, że dzieci tak łatwo nie powrócą do szkół? Niestety nawyki ostatnich 13 miesięcy zostały już mocno utrwalone. Myśl o tym, że kolejny rok może być podobny do ubiegłego nie jest już niestety dla nikogo czymś nowym, czymś strasznym. Na całym świecie prowadzona jest polityka zastraszania społeczeństwa. Niestety większość mediów bierze w tym ogromny udział. Poprzez media siana jest olbrzymia panika, wiele faktów jest wyolbrzymionych lub przekłamanych. A zasiany lęk nie pomaga w walce z wirusem, wręcz odwrotnie przeszkadza. Już dzisiaj widać tego ogromne konsekwencje. Lekarze w obawie przed wirusem nie osłuchują chorych pacjentów, jedynym wyznacznikiem choroby jest mało wiarygodny test. Pacjenci w obawie przed izolacją i brakiem opieki lekarskiej leczą się sami, a konsekwencje tego są różne. Za jakiś czas minie choroba, ale następstwa izolacji, braku treningów pozostaną bardzo długo. Ten strach, nowy ład, bardzo mocno wpływa na rozwój psychiczny młodzieży.
– Więc co należy w tej chwili zrobić?
– Od samego początku mówiłem i wypowiadałem się na ramach mediów, że odebranie możliwości uprawiania sportu, to jedna z tych decyzji, które będą miały swoje negatywne konsekwencje przez najbliższe lata. Obecnie olbrzymia nadzieja i odpowiedzialność jest w trenerach, psychologach i mediach, którym zależy na zdrowiu nas Polaków. Otwórzmy sale, otwórzmy treningi, zacznijmy wprowadzać programy „odstraszania” przed epidemią, programy promujące zdrowy tryb życia. Jeszcze nie jest za późno. Jest wiele do naprawienia i uratowania. Ostatnio jeden z pracowników medycznych wypowiedział się, że gdyby nie media nie wiedzielibyśmy, że istnieje jakaś pandemia. I oczywiście nikt tu nie neguje obecności wirusa. Jednak wyolbrzymiane zasięgu jego spustoszenia jest ogromną przesadą. Potwierdza to wielu wspaniałych profesorów, których niestety nie dopuszcza się do głosu. Lekarze tacy jak prof. Rutkowski, dr Basiukiewicz, dr Martyka, dr Bodnar i wielu innych nie zamknęli się w swoich gabinetach, nie leczą przez słuchawkę telefonu. Zgodnie z etyką lekarską przyjmują pacjentów, nawet covidowych i ich leczą. Dlaczego nikt nie korzysta z ich doświadczenia, z ich wiedzy? Co więcej traktowani są jako zagrożenie i wzywani są przed sądy lekarskie, a decydenci odwołanych zabiegów są bezkarni.
– A wracając do treningów, jak powinny wyglądać, w pełnym reżimie, w maskach?
– Po pierwsze unikajmy słowa reżim. To słowo bardzo negatywne ma skojarzenia i bardzo źle wpływa na psychikę. O skuteczności masek można wiele dyskutować. Jeżeli ktoś czuje się w niej bezpiecznie i wygodnie to może sobie ją nosić, ale nie na treningu. Na treningu oddychamy, nie dusimy się. Dezynfekcja rąk, higiena osobista, czyste ubrania, czyste miejsce treningu, zawodnicy z jakimikolwiek oznakami przeziębienia nie powinni przychodzić na treningi. I właściwie tak było zawsze, podstawą jest dbanie o czystość. I nie ma na co czekać. Już dzisiaj powinny otworzyć się wszelkie obiekty sportowe. Najwyższy czas wyjść z domu i zadbać o swoje ciało fizyczne jak i psychiczne zgodnie z maksymą „W zdrowym ciele, zdrowy duch”. A tak na marginesie, ostatnio jeden z decydentów zamknięcia sportu w Polsce wypowiedział się, że duża liczba zgonów w naszym kraju jest m.in. przez to, że Polacy uprawiają za mało sportu /śmiech/. Ci, którzy myślą, że sport jeszcze może zaczekać, że za wcześnie, że za duże ryzyko, naprawdę się mylą. W sporcie mam ponad 40-letnie doświadczenie. Przeszedłem wszystkie szczeble poczynając od zawodnika w kilku dyscyplinach, gdzie reprezentowałem kraj na wielu prestiżowych imprezach, poprzez trenera, trenera kadry, prezesa własnego klubu, prezesa światowych organizacji, aż po twórcę dyscypliny sportowej uznanej w 64 krajach. Jako psycholog, prezes światowych organizacji sztuk walk, szeryf praw dziecka UNESKO nie mogę milczeć. Zabranianie uprawiania sportu jest zbrodnią.
– A jak z zawodami w tym roku?
– Zaplanowane na kwiecień mistrzostwa Polski seniorów oraz turniej dzieci przekładamy na czerwiec. Mamy też nadzieję przeprowadzić latem turniej międzynarodowy dla naszej Polonii z Litwy. Nasi rodacy są bardzo zaangażowani w rozwój polskiej dyscypliny i z niecierpliwością czekają na jakiekolwiek zawody. Jesienią planujemy pozostałe zawody jednak ich ilość będzie uzależniona od bieżących sytuacji. W tym roku mamy zaproszenie na Igrzyska TAFISA do Portugalii. Raczej nie weźmiemy w nich udziału ze względu na potrzebne szczepienia, a ja nie chcę do tego nikogo namawiać
– I jeszcze na koniec proszę nam się pochwalić. Wygrał pan plebiscyt sportowy i jako jedyny w kraju w dwóch kategoriach, w dodatku z dużą przewagą głosów.
– Tak, zgłoszono mnie do 66 Plebiscytu Gazety Współczesnej w kategorii Działacz Sportowy Dekady i Trener Sportowy Dekady. W obu zwyciężyłem za co bardzo dziękuję wszystkim, którzy na mnie głosowali.
– Jakie to uczucie?
– Lepiej jest wygrać niż przegrać /uśmiech/. Za każdym razem wygrana cieszy, jest to bardzo miłe.
– I jeszcze poproszę kilka słów odnośnie studia telewizyjnego w Białymstoku.
– Tak, Tylko Sport Net.Work Telewizion będzie miała, właściwie już ma swoją siedzibę w Białymstoku przy ul. Rocha. Została tylko kwestia doświetlenia, zakupu kamer i w maju powinniśmy ruszyć z informacjami o aktywności sportowej Podlasia.
Korzystając z okazji chciałem podziękować naszym sponsorom, firmie KREX – Janowi Michalczukowi i Adamowi Malinowskiemu, z którymi wspólnie współpracuję przy rozwoju polskiej sztuki walki Koluchstyl oraz dla Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego.
– Dziękuję za rozmowę.
tekst i foto: podlaskisport.pl