– Nabawiłam się kontuzji barku i w ogóle nie wiedziałam, czy wyjdę do walki o brąz – mówi Beata Pacut (-78kg), która spisała się świetnie i zajęła 3 miejsce w turnieju Grand Prix w Tbilisi.
Zawodniczka GKS Czarni Bytom dzięki brązowemu medalu w Gruzji awansowała w rankingu światowym i po raz pierwszy w karierze znalazł się na 18 miejsce. Dotychczas była 22.
– To mój kolejny udany start, kolejny medal, ale niestety w walce półfinałowej nabawiłam się bolesnej i ograniczającej ruch kontuzji barku. Na 20 minut przed rozpoczęciem bloku finałowego zdecydowałam, że jednak wyjdę do walki o 3 miejsce z Niemką Lisą Dollinger, którą pokonałam. Dziś jestem już w Piekarach Śląskich i zobaczymy jak wyjdą badania, musiałam na razie zrezygnować z campu na Węgrzech – powiedziała Beata Pacut.
W Tbilisi 22-letnia judoczka pokonała Gruzinkę Nino Odzelashvili i Izraelkę Yarden Mayersohn. Dopiero w półfinale przegrała ze słynną Francuzką Audrey Tcheumeo, wicemistrzynią Igrzysk Olimpijskich w Rio i byłą Mistrzynią Świata.
– Uważam, że zawody w Gruzji były mocniej obsadzone niż te w Uzbekistanie, gdzie kilka miesięcy temu wywalczyłam srebro Grand Prix. Jestem zadowolona z przebiegu walk. Cieszę się, ze mogłam zawalczyć z wicemistrzynią Olimpijską Tcheumeo, pomimo przegranego pojedynku. To było następne doświadczenie, a z całych zawodów można wyciągnąć kolejne wnioski do dalszego procesu szkoleniowego – mówi Beata Pacut.
W tym sezonie oprócz 3 miejsca w Tbilisi, bytomianka zajęła także 5 lokatę w Grand Slamie w Jekaterynburgu.
– Na pewno bardzo cieszy mnie fakt, że w każdych zawodach jestem w czołówce i zajmuję miejsca punktowane. Natomiast wiem także, iż jeszcze z paroma zawodniczkami się nie spotkałam w walce na zawodach. Dlatego ucieszę się, gdy równie wysoko w rankingu, jak teraz będę gdy zaczną się kwalifikacje olimpijskie – dodała.