
– Po raz pierwszy w swojej karierze szkoleniowca obserwował pan mistrzostwa Polski z perspektywy trenera kadry narodowej. Jakie zatem są pierwsze pana spostrzeżenia w tej kwestii?
Współpracuję z młodzieżową kadrą narodową od roku 2010. Dotychczas mistrzostwa Polski oglądałem z perspektywy szkoleniowca swoich klubowych zawodniczek, jak i trenera współpracującego z reprezentacją Polski. Tegoroczne mistrzostwa kraju po raz pierwszy obserwowałem jako trener kadry. To dla mnie bardzo cenne doświadczenie, gdyż każda zawodniczka, to potencjalnie moja przyszła kadrowiczka. Starałem się bardzo wnikliwie analizować walki notując mocne i słabe strony dziewcząt.
Zwracałem uwagę nie tylko na pojedynki finałowe, gdzie determinacja zawodniczek jest najwyższa, ale z ciekawością oglądałem zmagania wcześniejsze. Przyglądałem się możliwościom i technice prezentowanej przez poszczególne dziewczęta, ale także stylowi ich boksowania, bo nie zawsze przegrana walka oznaczała negatywną ocenę zawodniczki. Czasami piękna walka potrzebowała wykończenia, jakiegoś detalu, którego zabrakło i mimo wielkiego serca zostawionego w ringu, zawodniczka odchodziła z przegraną. To właśnie interesuje mnie najbardziej jako trenera kadry. Wiem doskonale, że każda z tych dziewcząt ma potencjał, bo nie przypadkiem znalazły się wśród najlepszych w kraju. Moim zadaniem jest, bazując na tym potencjale, wyeliminować ograniczenia i skupić się na mocnych stronach zawodniczek.
– Porównując nasze młode pięściarki z zawodniczkami zagranicznymi proszę powiedzieć, w jakim miejscu znajduje się obecnie polski boks kobiet w grupie młodzieżowej
Każdy rok, odkąd jestem związany z kadrą narodową, pokazywał, że medale mistrzostw świata, czy Europy, są w zasięgu Polek. Podczas turniejów międzynarodowych nasze dziewczęta wcale nie były gorsze od ich zagranicznych rywalek. Niektóre pojedynki kończyły się porażkami przy bardzo wyrównanych walkach z późniejszymi Mistrzyniami. Uważam, że mamy dobre zawodniczki i dobry system szkolenia, który cały czas modyfikujemy. Współpracują ze mną ludzie, którzy mają ogromną pasję i chcą wspólnie działać, aby boks kobiet był na najwyższym europejskim i światowym poziomie.
Prezesem został twórca boksu kobiecego w Polsce Pan Leszek Piotrowski. To jego system szkoleniowy był inspiracją dla wielu trenerów zagranicznych. Wówczas boks stał bardzo wysoko zarówno pod względem osiągnięć naszych zawodników, jak i popularności tej dyscypliny sportu. Jako trener współpracujący z trenerem KN Markiem Węgierskim, a następnie Tomkiem Różańskim, moja klubowa zawodniczka Justyna Walaś zdobyła w 2013 roku Mistrzostwo Świata, gdzie złote medale zdobyły jeszcze Aneta Rygielska i Paulina Jakubczyk. Chciałbym powtórzyć lub zbliżyć się do tego wyniku. Wtedy dopiero będę mógł odnieść się do tego, gdzie obecnie znajduje się młodzieżowy boks kobiet.
– Jakie są najsilniejsze strony naszych zawodniczek, a nad czym należałoby jeszcze popracować.
Jak już wspomniałem mistrzostwa polski pokazały, że mamy bardzo duży potencjał. Wiele dziewcząt ma dobrą technikę i serce do walki. Często jednak brakuje im doświadczenia w meczach i turniejach międzynarodowych. W bezpośredniej konfrontacji najlepszymi zagranicznymi zawodniczkami tracą pewność siebie i przegrywają „głową”, zanim uruchomią pięści.
Rozmawiając z moimi poprzednikami na ten temat wiele razy słyszałem, że walki nasze dziewczęta przegrywały jeszcze w szatni. To skutek niskiej samooceny wśród naszych kadrowiczek i niczym nieuzasadnione kompleksy wobec zagranicznych koleżanek. Chciałbym bardzo zmienić to nastawienie i dać dziewczynom jak najwięcej szans na przekonanie się, że w niczym nie muszą być gorsze od reszty światowej czołówki bokserskiej kobiet.
– Co w najbliższych planach pracy z kadrą?
Najbliższe plany to zgrupowanie w Zakopanem, na którym będziemy się przygotowywać do startów na Węgrzech, a cel jest jeden – Mistrzostwa Europy.
źródło: Polski Związek Bkserski