Na ten powrót do walk fani MMA musieli czekać ponad rok. Michał Materla, były mistrz KSW w wadze średniej i jedna z największych gwiazd polskiej organizacji, znany jest jednak z tego, że nigdy się poddaje i wiadomo było, że prędzej czy później wróci do okrągłej klatki KSW. Już 22 października, podczas gali w Dublinie, w swojej kolejnej walce Materla zmierzy się z Paulo Thiago, czarnym pasem w judo i brazylijskim jiu-jitsu oraz człowiekiem, który tak jak Michał lubi poddawać swoich rywali.
Ostatni rok dla Michała Materli był ciężkim czasem, częściowo spędzonym z dala od najbliższych i z dala od klubu Bereserker’s Team. Niezależnie jednak od okoliczności, Michał trenował i przygotowywał się na dzień swojego powrotu do walk. Zanim bowiem nastały trudniejsze dni w życiu mistrza, jego powrót na sportowy szczyt wydawał się być nieunikniony. Po porażce z rąk Mameda Khalidova, Michał najpierw szybko i w pięknym stylu rozprawił się z niezwykle doświadczonym Antonim Chmielewskim, a następnie jeszcze szybciej znokautował niebezpiecznego i nieprzewidywalnego Rousimara Palharesa. Wcześniej natomiast przez wiele lat zapracował sobie na miano jednego z najlepszy zawodników w Polsce i Europie, z największym sercem do walki i ogromnymi pokładami determinacji. Przygoda Michała z MMA zaczęła się bowiem w roku 2003 i już w tym samym roku wojownik ze Szczecina zdobył tytuły mistrza Polski w kategorii 100 kg. Później Michał Materla szedł dalej jak burza przez świat MMA pokonując kolejnych przeciwników w kraju i za granicą. Po raz pierwszy zasmakował goryczy porażki dopiero w dziewiątej walce. Natomiast na przestrzeni całej swojej kariery, Michał tylko pięć razy musiał uznać wyższość swoich rywali, a aż dwadzieścia cztery razy to jego ręce były unoszone w geście zwycięstwa. W karierze Materli pojawiła się też kilkuletnia przerwa spowodowana poważną kontuzją. W 2011 roku Materla powrócił jednak w szczytowej formie na gali KSW 15, by rozpocząć swą walkę o najwyższe laury. Trzy kolejne zwycięstwa sprawiły, że podczas KSW 19, w 2012 roku Michał starł się w legendarnym już dziś boju z Jayem Silvą. Niesamowity, pełen zwrotów akcji pojedynek zakończył się zwycięstwem Polaka i zdobyciem międzynarodowego mistrzostwa KSW w wadze średniej. Kolejne dwa wygrane pojedynki pokazały, że pas mistrzowski nie trafił na biodra Materali przypadkowo, a niespodziewana porażka z Jayem Silvą w roku 2013 doprowadziła do kolejnego pojedynku z Angolczykiem i zamknięcia ekscytującej trylogii drugim zwycięstwem polskiego mistrza. W kolejnym starciu Materla pokonał Tomasza Drwala i rządził niepodzielnie zasiadając na tronie kategorii średniej w KSW, do czasu spotkania z Mamedem Khalidovem. Teraz natomiast spotka się z Paulo Thiago, który w parterze czuje się również dobrze jak Materla.
Paulo Thiago wszedł do zawodowego świata MMA dwa lata później niż Michał Materla, ale podobnie jak on był niepowstrzymany w kolejnych walkach, które pojawiały się na jego fighterskiej drodze. Do roku 2008 występował w swojej rodzinnej Brazylii i zwyciężał tam aż dziesięć razy z rzędu. Z tego tylko dwa jego pojedynki zakończyły się na kartach sędziowskich, a siedem przez poddanie. Po takim paśmie sukcesów przyszedł czas na wejście do organizacji UFC, gdzie Thiago podczas debiutu rozprawił się już w pierwszej rundzie z popularnym Joshem Koscheckiem. Później nastąpiła pierwsza porażka w karierze Thiago, jednak po niej brazylijski fighter szybko się odbudował i dołożył do rekordu dwa kolejne zwycięstwa. Następne walki w UFC układały się już jednak w kratkę, ale ostatecznie Paulo stoczył dla organizacji aż trzynaście pojedynków i pojedynkował się tam przez prawie pięć lat. Po przygodzie z UFC, Thaigo ponownie zaczął walczyć w swojej rodzinnej Brazylii i w swoich trzech ostatnich bojach to jego ręka była unoszona w geście zwycięstwa. Warto też wspomnieć, że poza życiem sportowym, Paulo Thiago należy również do elitarnej jednostki specjalnej policji, która działa przy najtrudniejszy i najbardziej niebezpiecznych misjach w Brazylii.
Starcie pomiędzy Michałem Materlą i Paulo Thiago będzie niezwykle ciekawym pojedynkiem dwóch zawodników, którzy w ostatnich walkach nie dają żadnych szans swoim rywalom. Pytanie jednak w jaki sposób na występ Michała wpłynie przerwa od startów? Czy będzie widać po nim głód walki i zwycięstwa, a może najpierw będzie musiał strzepnąć z siebie nieco tzw. ringowej rdzy? Na te pytania poznamy odpowiedź już 22 października, podczas gali KSW 40 w Dublinie.