Nadchodząca gala w Gliwicach nie mogłaby się obyć bez jednego z najpopularniejszych zawodników KSW pochodzących ze Śląska. Podczas KSW 46 do klatki wejdzie więc Artur Sowiński, były mistrz wagi piórkowej. Tym razem jednak zawalczy w kategorii lekkiej, w której przywita go reprezentant klubu Shark Top Team, Kamil Szymuszowski.
Artur Sowiński nie ma w ostatnim czasie najlepszej passy. W swojej niedawnej walce zmierzył się z młodym Salahdinem Parnasse i musiał uznać jego wyższość w klatce. Wcześniej natomiast starł się w boju mistrzowskim z Kleberem Koike Erbstem. I chociaż w roku 2015 pokonał go w okrągłej klatce, tym razem to Erbst okazał się lepszy i zmusił do poddania się popularnego „Kornika”. Ten trudniejszy czas w karierze Artura rozpoczął się jednak od gali KSW 37: Circus of Pain, kiedy to Sowiński utracił pas mistrzowski w starciu z Marcinem Wrzoskiem. Później pochodzący z Radzionkowa zawodnik błyskawicznie i w pięknym stylu pokonał przez poddanie Łukasza Chlewickiego, ale było to jego jedyne zwycięstwo w czterech ostatnich walkach.
Mimo trudniejszego okresu w sportowej karierze nie można zapominać jednak o tym, że wcześniej, przez ponad trzy lata Artur był niepokonany i w pięknym stylu zdobył tytuł mistrzowski organizacji KSW.
W młodości natomiast nic nie zapowiadało tak wspaniałej drogi w mieszanych sztukach walki. Artur nie był typem sportowca, chociaż grał w piłkę nożną i tenisa. Ze sportami walki związał się na dobre dopiero na studiach i tam właśnie odkrył, że ma do tego smykałkę. Walczył amatorsko, ale bez większych sukcesów. W końcu jednak zdecydował się na stracie zawodowe i mimo że przegrał, dał dobrą walkę i poczuł, że może konfrontować się z naprawdę poważnymi zawodnikami. Wówczas dopiero nabrał pewności siebie i zaczął odnosić sukcesy.
Teraz, podczas KSW 46, Sowiński powróci do wagi lekkiej, w której walczył przez większą część swojej zawodowej kariery i będzie chciał nie tylko wejść ponownie na drogę zwycięstw, ale również pokazać swoje ogromne doświadczenie, które zdobywał w Polsce, ale także w Finlandii, Anglii, Czechach i na Słowacji. Artur ma bowiem na swoim koncie już trzydzieści zawodowych walk, a do KSW trafił w roku 2010. Pomiędzy kolejnymi starciami dla polskiej marki, Sowiński zdobywał również doświadczenie tocząc boje dla Irlandzkiej organizacji Celtic Gladiator. To właśnie tam, jako jedyny Polak, miał okazję zawalczyć z aktualnie największą gwiazdą światowego MMA, Conorem McGregorem. Później mierzył się z takimi zawodnikami jak: Maciej Jewtuszko, Artem Lobov, Anzor Azhiev, Curt Warburton czy Vaso Bakocevic. Artur ma więc potężny bagaż doświadczeń i będzie chciał pokazać, że wracając do wagi lekkiej idzie tam, by w niej mocno namieszać.
Rywalem Sowińskiego będzie Kamil Szymuszowski, który podczas gali KSW 41 przerwał fantastyczną passę dziewięciu zwycięstw z rzędu i musiał uznać wyższość Grzegorza Szulakowskiego. Wcześniej jednak, tylko w organizacji KSW, pokonał tak znaczących rywali jak: David Zawada, Gracjan Szadziński, czy były mistrz wagi lekkiej, Maciej Jewtuszko.
Mimo, że Kamil zawodową karierę rozpoczął dopiero w roku 2010, czyli trzy lata później niż Artur Sowiński, ma na swoim koncie aż dwadzieścia jeden stoczonych walk. Już na samym początku sportowej drogi pokazał też, że w przyszłości może zostać liczącym się zawodnikiem na polskiej scenie MMA. Trzech pierwszych rywali uległo mu bowiem w pierwszych rundach, a dwóch kolejnych również nie znalazło sposobu na Kamila. Te zwycięstwa doprowadziły Szymuszowskiego do gali Night of Champions w Poznaniu, gdzie stoczył kolejne dwie walki. Występ w stolicy Wielkopolski nie był jednak udany i zawodnik ze Zgierza musiał przełknąć gorycz pierwszej porażki. Po przegranych w Poznaniu, Kamil szybko powrócił na zwycięskie tory pokonując przeciwników w dwóch kolejnych starciach. Niestety w następnych dwóch występach musiał ponownie uznać wyższość rywali. Były to jednak ostatnie przegrane w karierze „Szymka”, przed długą passą wygranych.
Kolejne dwa lata przyniosły aż siedem zwycięstw i dwa mistrzowskie pasy. Pierwsze trofeum zawisło na biodrach Kamila po trzyrundowym boju z Tomaszem Romanowski na gali Gladiator Arena 7. Drugie zostało dołączone do mistrzowskiej kolekcji po efektownym zakończeniu walki łokciami na gali PLMMA. Po tej wygranej Kamil Szymuszowski wstąpił w szeregi zawodników KSW i tam rozprawił się z czterema kolejnymi rywalami.
Teraz natomiast Kamil Szymuszowski stanie naprzeciwko Artura Sowińskiego i będzie chciał udowodnić, że ostatnia przegrana w klatce KSW była tylko wypadkiem przy pracy. Który jednak z tych dwóch świetnych sportowców wyjdzie po walce z rękami uniesionymi w geście zwycięstwa? Przekonamy się już 1 grudnia, podczas gali KSW 46 w Gliwicach.