“Kobiety w Polskim Związku Kickboxingu”: Małgorzata Dymus – Mistrzyni Europy, medalistka Mistrzostw Świata, Eur
Redakcja PZKB: Jest Pani absolwentką Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu, instruktorką kickboxingu i trenerką przygotowania motorycznego. Komu i gdzie przekazuje Pani swoją wiedzę i umiejętności? Wśród trenujących więcej jest dzieci, młodzieży czy dorosłych? Jakie kluby podopieczni reprezentują w zawodach Polskiego Związku Kickboxingu?
Małgorzata Dymus: Zgadza się, treningi grupowe prowadzę w Gym4Fit w Brzegu Dolnym, a treningi personalne w Metro-Flex we Wrocławiu. Wśród trenujących jest więcej młodzieży, ale nie startują w zawodach. Dla dzieci nie prowadzę póki co treningów.
Redakcja PZKB: Od ilu lat pracuje Pani jako trenerka i jak się Pani czuje w tej roli? To zajęcie całodniowe, podstawowe czy łączy Pani z innym zajęciem zawodowym?
Małgorzata Dymus: Jako trenerka pracuję od niedawna, bowiem od września 2023 roku. Jest to dodatkowe zajęcie, gdyż pracuję na etacie jako Specjalista ds. Administracji w biurze firmy logistycznej. W nowej roli czuję się bardzo dobrze, mam super podopiecznych, którzy szybko łapią naukę technik.
Redakcja PZKB: Będąc zawodniczką którym trenerom Pani najwięcej zawdzięczała? Trener Radosław Kyc w wywiadzie dla PZKB opowiadał, że trenowała Pani długo u niego w Krępicach, potem u Tomasza Skrzypka w Fighterze i Janusza Janowskiego w Puncherze. Z czego wynikały zmiany klubów?
Małgorzata Dymus: Każdy trener to odrębna historia w mojej karierze. Najdłużej, gdyż 9 lat, i od początku trenowałam w Krępicach, gdzie trener Radosław Kyc nauczył mnie podstaw i technik tego sportu. Według mnie, miał największy wpływ na moją karierę, ponieważ pierwsze lata nauki kickboxingu są najważniejsze, gdyż wtedy nabywamy nawyków, które później gdy są złe ciężko wyeliminować lub poprawić. Trenując u Świętej Pamięci trenera Tomasza Skrzypka zdobyłam największy sukces – pas zawodowej Mistrzyni Świata K-1 WAKO PRO w 2013 roku. Natomiast z trenerem Januszem Janowskim i klubem Puncher Wrocław wywalczyłam złoty medal Mistrzostw Europy w formule K-1 w 2016 roku oraz brązowy Igrzysk The World Games we Wrocławiu w 2017 roku. Stoczyłam także wszystkie 10 pojedynków zawodowych.
Redakcja PZKB: Jak udało się Pani połączyć studia na wrocławskiej AWF z profesjonalnym uprawianiem kickboxingu? Czy na jednym roku byli też inni utytułowani kickboxerzy?
Małgorzata Dymus: Udało się to dzięki wsparciu mojej rodziny, mojego taty Nikosa, który od początku do końca był moim jedynym sponsorem i dzięki mojej cioci, u której mieszkałam ostatnie 3 lata we Wrocławiu, gdzie trenowałam i studiowałam dziennie. Na moim roku nie było wtedy utytułowanych kickboxerów, albo nie pamiętam, bo to były lata 2010-2015.
Redakcja PZKB: Czy były jakieś szczególnie trudne przedmioty? Zajęcia prowadzili byli znani sportowcy?
Małgorzata Dymus: Anatomia, fizjologia i biochemia spędzała nie jednemu sen z powiek, ale ja bardzo lubiłam te przedmioty. Miałam okazję uczestniczyć w zajęciach prowadzonych przez Renatę Mauer-Różańską, 2-krotną Mistrzynię Olimpijską w strzelectwie sportowym. Obecnie na AWF we Wrocławiu zajęcia prowadzi utytułowana kickboxerka dr Róża Gumienna.
Redakcja PZKB: Pierwszym medalem w międzynarodowych zawodach mistrzowskich był srebrny w Mistrzostwach Świata Juniorów w 2010 roku. To wtedy zaczęła się zagraniczna, pełna sukcesów kariera w K-1? Wcześniej stawiała Pani na inne formuły ringowe, zwłaszcza Low Kick?
Małgorzata Dymus: Dokładnie, w 2010 roku jako juniorka wywalczyłam srebrny medal Mistrzostwa Świata w K-1 w Belgradzie. Wcześniej startowałam w Low kicku zdobywając 2 złote medale Mistrzostwa Polski w formule Full Contact. Pierwsze kroki stawiałam w formule Light Contact. Jednak najbardziej lubiłam ringową formułę K-1.
Redakcja PZKB: Pierwsze złoto Mistrzostw Polski w K-1 wywalczyła Pani w 2015 roku? Wielokrotnie spotykała się Pani z inną utytułową zawodniczką Iwoną Nierodą?
Małgorzata Dymus: Pierwsze złoto Mistrzostw Polski w K-1 zdobyłam niemal dekadę temu, w 2015 roku. Wcześniej dwukrotnie w finale ulegałam nieznacznie Iwonie Nierodzie. W półfinale w 2015 roku walczyłam z Anitą Kopieć z Sanoka. Medali Mistrzostw Polski mam znacznie więcej, ale w seniorach w K-1 zdobyłam ich łącznie 5, po 2 złote i srebrne oraz brązowy.
Redakcja PZKB: W 2016 roku wywalczyła Pani Mistrzostwo Europy K-1. Jak można porównać ten sukces do tytułu zawodowej Mistrzyni Świata? Czy skala trudności była podobna?
Małgorzata Dymus: Mistrzostwo Świata było zawodowe i mimo iż było na „terenie wroga” w Turcji z zawodniczką tego kraju, i na dłuższym dystansie, bo walczyłam 5 rund po 3 minuty (walki amatorskie trwają 3×2 minuty – red.) to trudniej było zdobyć amatorski tytuł. A z uwagi na to, że stoczyłam wtedy 3 walki. Zawody amatorskie trwają tydzień i waga jest w dniu walki, co stanowiło dla mnie czasami większą trudność niż sam pojedynek. Człowiek wraca z takiego turnieju tak poobijany i zmęczony, że trudno to opisać słowami. Jednak obydwa sukcesy są dla mnie bardzo ważne i dzięki nim czuję się spełniona w kickboxingu.
Redakcja PZKB: Najważniejszą imprezą w karierze, z racji miejsca zamieszkania, były Igrzyska World Games we Wrocławiu w 2017 roku? Udało się wtedy wypracować życiową formę? Kto stanął na drodze po złoto?
Małgorzata Dymus: Igrzyska The World Games, rozgrywane 7 lat temu we Wrocławiu, były wyjątkowym przeżyciem, z racji tego, że w tym właśnie mieście i że udział wzięli najlepsi z najlepszych. To byli medaliści Mistrzostw Europy z 2016 roku. Wtedy w półfinale uległam Sandrze Maskovej z Czech, z którą wygrałam w finale wspomnianych ME rok wcześniej.
Redakcja PZKB: Jak później potoczyła się Pani kariera zawodnicza? Kiedy stoczyła Pani swoją ostatnią walkę i na jakich zawodach?
Małgorzata Dymus: Po omawianych Igrzyskach The World Games moja kariera dobiegała końca. W grudniu 2017 roku wygrałam walkę dla federacji Ladies Fight Night i w 2018 roku po raz ostatni stoczyłam zwycięską walkę dla wyżej wymienionej federacji we Wrocławiu. Trenując w Polsce zawodowo kickboxing nie da się wyżyć, stąd w tamtym czasie musiałam podjąć trudną decyzję, co dalej? I postanowiłam bez pożegnania odejść ze sportu. Jednak to była wspaniała przygoda! Pozdrawiam sympatyków kickboxingu.