Michał Sobiech: „Zawsze kochałem rywalizację”
Podczas zbliżającej się gali KSW 99 do okrągłej klatki powróci Michał Sobiech, który stoczył w niej już dwa pojedynki.
Michał Sobiech rywalizuje w zawodowym MMA od 2018 roku. Wcześniej zbierał doświadczenie również na matach amatorskich, gdzie wywalczył między innymi tytuł akademickiego mistrza Polski. Sportami walki zainteresował się w czasie, gdy do KSW wkroczył Mariusz Pudzianowski.
– To był okres, kiedy otwierały się nowe kluby i w Polsce nastał bum na MMA – wspomina Michał. – Miałem wtedy koło 16 lat. Na początku przez jakieś pół roku trenowałem kickboxing, a potem już w całości skupiłem się na MMA.
Michał nie kryje, że uwielbia rywalizację. Ma na swoim koncie siedem zawodowych konfrontacji i pięć wygranych. Trzy raz kończył rywali przed czasem i za każdym razem robił to rozbijając ich ciosami. Dwa razy tryumfował już w pierwszej rundzie.
– Zawsze kochałem rywalizację. Zawsze chciałem coś sobie udowodnić. Cały czas to robię i dalej będę robił. Po to tu jestem, a że MMA było jedną z trudniejszych dyscyplin, które mogłem trenować, po prostu je wybrałem. Na pewno zawsze chciałem robić wielkie rzeczy i sięgać jak najwyżej, a to, czy to by mnie zaprowadziło do ligi hokeja, koszykówki, czy do największej organizacji MMA w Europie, było dla mnie drugoplanowe. Wiem, że gdyby nie ten sport, byłbym gdzieś indziej i podejmowałbym inne wyzwania.
Podczas gali KSW 99 w Gliwicach Michał stanie do walki z debiutującym w okrągłej klatce Karolem Kutyłą i będzie chciał wrócić na drogę zwycięstw po ostatniej przegranej.
– Muszę nastawić się na to, że to ja chcę grać w swoją grę. Mam wrażenie, że w ostatnich dwóch walkach za bardzo skupialiśmy się na tym, jak nie przegrać, i na tym, jakie rywal ma atuty, zamiast na tym, jakie ja mam atuty i jak zagrać w swoją grę. Będę się starał podejść do starcia po swojemu i na swoich zasadach, czyli tak, jak robię całe życie. Co pokaże klatka, zobaczymy. Może być tak, że on wskoczy we mnie latającym kolanem i przegram walkę w dwie sekundy, a może być tak, że ja w niego wskoczę. Karol jest solidnym stójkowiczem. Myślę, że może to być więc piękna, szybka walka w stójce. Może się wydarzyć dosłownie wszystko i to jest chyba najlepsze.
Do pojedynku Michała Sobiecha z Karolem Kutyłą dojdzie już 19 października w małej hali PreZero Areny Gliwice.