– Jestem przekonany, że jeśli będę dobrze realizował założenia taktyczne i narzucał swój styl walki to jestem w stanie wygrać z każdym – mówi Michał Jędrzejewski (-100kg) przed Młodzieżowymi Mistrzostwami Europy w Pile 15-17 listopada.
Redakcja: Jak doszło do kontuzji barku i ile trwała przerwa w treningach i startach w turniejach?
Michał Jędrzejewski: Kontuzji barku doznałem 30 lipca 2023 roku na Uniwersjadzie w chińskim Chengdu. W walce spadłem najpierw na łokieć, a potem przetoczyłem się ciężarem całego ciała po prawym barku. Leczenie zachowawcze pomogło, ale podczas wykonywania ataku na ubiegłorocznych Mistrzostwach Polski Młodzieży poczułem kłujący ból w środku barku. Miało to miejsce 14 października, a równo miesiąc później poddałem się operacji, która okazała się koniecznością. Zabieg miałem wykonywany w Szpitalu św. Łukasza w Bielsku-Białej przez doktora Romana Brzóskę. Około pół roku później wykonywałem już praktycznie wszystko na macie, włącznie z randorii. Pierwszym startem po rekonwalescencji były Mistrzostwa Polski Młodzieży 5 października w Kielcach. Pewnie wygrałem swoją kategorie wagową -100kg, a razem z drużyną województwa pomorskiego zdobyliśmy srebro w konkurencji drużynowej.
Redakcja: Kiedy zapadła decyzja, że wystartujesz w Młodzieżowych Mistrzostwach Europy w Pile?
Michał Jędrzejewski: Decyzję odnośnie mojego występu na Mistrzostwach Europy Młodzieży otrzymałem od trenera reprezentacji Marka Kręcielewskiego po zwycięstwie we wspomnianych Mistrzostwach Polski Młodzieży. Wcześniej uczestniczyłem w zgrupowaniach kadry narodowej w Warszawie i Spale, gdzie pokazałem, że wróciłem do pełni sprawności po kontuzji.
Redakcja: Do tej pory omijały Cię Młodzieżowe ME? Rok temu kontuzja i absencja w Poczdamie, a wcześniej jako srebrny i brązowy medalista Mistrzostw Europy Juniorów?
Michał Jędrzejewski: Nigdy nie było zamysłu, abym po zdobyciu medalu na Mistrzostwach Europy Juniorów startował na Mistrzostwach Europy Młodzieży. W latach 2021-22 walczyłem też w Mistrzostwach Świata Juniorów i po 2 dużych imprezach miałem okres roztrenowania i odpoczynku w klubie.
Redakcja: Czym dla Ciebie jest start w Polsce w Mistrzostwach Europy? Na ile znasz halę w Pile, jakie tutaj wyniki uzyskiwałeś?
Michał Jędrzejewski: Możliwość rywalizowania przed własną publicznością na Mistrzostwach Europy napełnia mnie dumą i pozytywną energią. Jest to ogromne wyróżnienie, a doping z trybun z pewnością będzie nas napędzał. Miałem już okazję walczyć na Mistrzostwach Europy Kadetów w Warszawie i bardzo dobrze wspominam te zawody, atmosfera na Torwarze była wyjątkowa. Zająłem wtedy 5 miejsce, które dało mi dużo motywacji do ciężkiej pracy przez ostatnie lata.
Na zawodach w Pile byłem tylko raz, zająłem 2 miejsce na Akademickich Mistrzostwach Polski w 2022 roku. Najbliższe zawody odbędą się w innej hali.
Redakcja: Która walka w niedawnych Mistrzostwach Polski w Warszawie sprawiła najwięcej satysfakcji? Damiana Kubiaka pokonałeś w pierwszym ataku?
Michał Jędrzejewski: Damiana Kubiaka pokonałem z pierwszego ataku i wyzwoliło to w mnie dużo dobrej energii po przegranej z Karolem Wesołowskim. Jednakże, wygrana z Igorem Dzierżanowskim dała mi najwięcej satysfakcji, gdyż była to dosyć ciężka walka, a Igor jest bardzo doświadczonym i silnym zawodnikiem, którego ciężko jest zaskoczyć, czy zdominować na uchwycie. Rzuciłem go ze skrajnego ustawienia na prawe soto-makikomi na waza-ari i założyłem trzymanie.
Redakcja: Zaskoczeniem złoto dla Karola Wesołowskiego?
Michał Jędrzejewski: Złoto dla Karola nie nazwałbym zaskoczeniem, gdyż jest to zawodnik, który mocno bije się na uchwycie, a jego gabaryty sprawiają, że ciężko jest go wychwiać z równowagi czy podejść do rzutu. Bił się tego dnia świetnie, wygrał wszystkie walki przed czasem i zasłużył na tytuł Mistrza Polski.
Redakcja: Co zmieniło się w Twoim judo, w sposobie walki po przerwie spowodowanej kontuzją?
Michał Jędrzejewski: Moje judo po operacji stało się bardziej ułożone, myślę że mniej jest w nim chaosu, a więcej celowego działania, aby budować przewagę w walce o uchwyt, która jest elementarną częścią obecnego judo na zawodach.
Cały czas pracuję z trenerami w Gdańsku: Tomaszem Lisickim, Damianem Nasiadko i Tomaszem Kowalskim, aby poprawiać technikę i szukać nowych okazji na wykonywanie ataków.
Redakcja: Na liście startowej wagi -100kg jest 23 zawodników. Z kim najczęściej wygrywałeś, walczyłeś?
Michał Jędrzejewski: Większość judoków znam z zawodów lub campów. Dwukrotnie pokonałem Gruzina Mikheila Japaridze, przegrałem raz ze Słowakiem Adamem Viktorem i Holendrem Larsem Vissersem.