SPONSORZY
  • krex
  • energo
  • tlo-msz1200-1038x576
  1. Home
  2. Wojownicy
  3. MMA
  4. NOKAUT, WALKA I GALA ROKU W MYSŁOWICACH
NOKAUT, WALKA I GALA ROKU W MYSŁOWICACH

NOKAUT, WALKA I GALA ROKU W MYSŁOWICACH

0
0

W sobotę, 16 czerwca w Mysłowicach jednym z wielu wydarzeń na polskiej scenie sportów walki była debiutancka gala Silesian MMA Challenge. Organizatorzy wykazali się nosem do matchmakingu, bowiem była to jedna z najbardziej efektownych kart walk w tym roku. Zaczęło się jednak od aspektu poza sportowego.

Gala rozpoczęła się z poślizgiem, a czas oczekiwania na pierwsze walki został umilony publiczności zgromadzonej w hali przez przyśpiewki części z nich. Grupa sympatyków jednego ze śląskich klubów piłkarskich postanowiła zaśpiewać kilka znanych z trybun przebojów. Panowie jednak nie czekali nawet na walki i po pierwszym pojedynku opuścili halę, uszczuplając nieco ilość publiczności zgromadzonej w Ośrodku Sportu i Rekreacji w Mysłowicach.

Pierwszy pojedynkiem było starcie zawodowe na zasadach K-1 pomiędzy doświadczoną Dominiką Rembelską z Bąkąwski Fight Club Piaseczno oraz Katarzyną Jaworską z Paco Team Katowice. Pojedynek kontrolowała podopieczna Witolda Kostki, wielokrotna medalistka krajowych imprez w kickboxingu, w narożniku której zabrakło jej trenera. Był natomiast mistrz DSF Kickboxing Challenge, Kamil Jenel, który skutecznie zastąpił trenera kadry Polski low kick. Jaworska pokazała świetny kickboxing, zaczynając akcję od uderzeń pięściarskich i kończąc je kopnięciami, z reguły niskimi, które masakrowały nogi Rembelskiej. Podopieczna Piotra Bąkowskiego postawiła na kopnięcia i okrążanie rywalki. Widać było różnicę w umiejętności pięściarskich pomiędzy dwoma zawodniczkami. Bez większych problemów Jaworska wygrała pojedynek i mamy nadzieję, że na stałe zasili szeregi kobiecego kickboxingu w większych organizacjach.

W jedynym amatorskim starciu wieczoru Patryk Trytek z Berserker’s Team Stargard szybko rozprawił się z Robertem Gromadą z UKS Hyosai. Początek końca to próba duszenia gilotynowego Gromady, który wciągnął rywala do gardy i tam już Trytek zaczął swoje show. Przejście gardy, dosiad i ciosy w parterze. Wszystko trwało 109 sekund i zawodnik z województwa zachodniopomorskiego mógł świętować kolejne zwycięstwo w klatce.

Później przeszliśmy do walki w formule K-1, w której zawodnik MMA, Mateusz Legierski z Octagon Team Cieszyn z Adamem Piastowski z FUX Gym Zabrze. Zaczęło się od wysokiego kopnięcia, a potem napięcie tylko rosło. Panowie poszli na wojnę i żaden z nich nie odpuszczał. Fenomenalne kombinacje z jednej i drugiej strony, świetne tempo pojedynku i pierwsza runda zapowiadała nam naprawdę wielkie emocje. Koniec jednak nastąpił w drugiej rundzie. Legierski wystrzelił latającym kolanem, którym zwalił z nóg Piastowskiego i sędzia Maciej Bajtel wyliczył zawodnika z Zabrza kończąc pojedynek. Fenomenalny nokaut, który jest idealny do highlihtu Legierskiego.

Mamy również mocnego kandydata w kategorii debiut roku. Podopieczny Damiana Herczyka z Berserker’s Team Bielsko-Biała, Michał Sobiech (1-0) w fenomenalny sposób pokonał Sebastiana Rajewskiego (4-4). Młody zawodnik ze śląska od początku postawił na stójkę i pracę w klinczu. W pojedynku zezwolono na łokcie i widać było, że w tym elemencie Berserker odrobił pracę domową.  Świetna praca pod klatką, gdzie Sobiech dociskał rywala. Rajewski próbował zyskać przewagę w stójce, jednak jeśli nawet takowa była, to była niewidoczna. W końcu Sobiech trafił prawym i posłał Rajewskiego na deski, a tam już tylko dokończył dzieła, zmuszając sędziego Tomasza Brondera do przerwania pojedynku.

O ile walką roku w polskim MMA wydaje się być marcowe starcie Mameda Chalidowa z Tomaszem Narkunem to starcie pomiędzy Adrianem Kępą (5-3) z Filipem Lamparskim (0-1) będzie zajmować miejsce drugie. Pierwsza runda przebiegała pod znakiem rozpoznania, chociaż nie brakowało efektownych akcji stójkowych. Wydawało się, że w pierwszej rundzie zawodnik Berserker’s Team Bielsko-Biała przeważał, chociaż szeroko otwarte usta młodego zawodnika nie napawały optymizmem co do dalszej rywalizacji. W drugiej rundzie podopieczny Damiana Herczyka postanowił poddać rywala i najpierw trafił fenomenalnym backfistem, którym posłał na matę Kępę, jednak później zaczął walczyć na chwyty zamiast kończyć. Próbował duszenia trójkątnego nogami, które Adrian Kępa przetrwał tylko w sobie znany sposób. Kosztowało to bardzo dużo sił i tak już wyczerpanego walką Lamparskiego, a we znaki dawała się również temperatura na hali. Ostatecznie nie udało się zawodnikowi z Bielska zwyciężyć i w końcówce Kępa zaczął dochodzić do głosu. W trzeciej rundzie zawodnicy byli już krańcowo wyczerpani i widać to było w ich akcjach. W końcu jednak akcja przeniosła się o parteru, gdzie Kępa zajął plecy i poszedł po dźwignię na łokieć, którą krańcowo zmęczony Lamparski odklepał. Doskonała walka, która porwała publiczność zakończyła się zwycięstwem bardziej doświadczonego zawodnika, u którego w narożniku stał Łukasz Stanek.

Zgodnie z przewidywaniami zakończyła się walka Tomasza ‘Szczeny’ Romanowskiego (6-7) z Łukaszem Cieplechowiczem(0-1) ze Spartana Knurów. Zawodnik Berserker’s Team obijał zastępującego na ostatnią chwilę Damiana Seweryna rywala, w końcu go przewrócił i skończył ciosami w parterze.

Do tego momentu gala Silesian Fight Night 1 mogła być śmiało brana pod uwagę jako gala roku. W tzw. co-main evencie zawodnik Berkut WCA Warszawa, Alan Kwieciński zremisował ze ściągniętym na ostatnią chwilę w zastępstwie Krzysztofa Mariańczyka, Filipem Bieniasem z NKSW Nowy Targ. Pierwsza runda przebiegała pod znakiem dominacji cięższego przynajmniej kilka kilogramów Kwiecińskiego, który doskonale boksował i kopał. Podopieczny Wojciecha Hołego jakby przespał pierwszą rundę. Z czasem dotlenienie mięśni sprawiało coraz więcej problemów trenującemu w Warszawie Alanowi, a do głosu zaczął dochodzić Bienias. Trzecia runda to już wygrana zawodnika z Nowego Targu, który przebudził się w połowie drugiego starcia. Pojedynek słusznie uznano za remisowi i raczej są małe szanse na to, by obydwaj zmierzyli się w rewanżu, bowiem na co dzień walczą w innych kategoriach wagowych.

Walka wieczoru to starcie trenującego w Irlandii, Lubo Slovikaze Słowacji i Sławomira Rawińskiego, byłego strongmana z Tarnowa. Pojedynek rozegrał się w klinczu, gdzie Slovik dociskał rywala do siatki, a wciśnięty w ścianę klatki Polak odpowiadał ciosami na korpus. I jeden i drugi zaliczyli obalenie. Ostatecznie sędziowie wskazali na podopiecznego Pawła Tomczyka, który w ich oczach zrobił więcej, by wygrać. Zdecydowanie był zawodnikiem, który więcej czasu spędził w pozycji dominującej w klinczu, jednak to Rawiński wyprowadził więcej ciosów. Nie wiadomo, czy sędziowie stawiali na obecnie panujące kryteria w zunifikowanych zasadach MMA, czy może kierowali się nieco starszą ich wersją.

Całość gali trzeba uznać jako udaną. Organizatorzy robili pierwszą imprezę i mimo fatalnego początku, bo tak trzeba nazwać godzinną obsuwę, to walki zrobiły robotę, a spora grupa kibiców z Bielska-Białej zadbała o atmosferę. Zobaczyliśmy spektakularne nokauty, kandydata do walki roku oraz przyjemną oprawę widowiska. Mamy nadzieję, że kolejne edycje będą jeszcze lepsze, chociaż poprzeczka została zawieszona wysoko. Imprezy Silesian Fight Night mają dużą szansę na znalezienie swojego miejsca na śląskiej mapie eventów sportowych i jest to kolejna lokalna organizacja po Slugfest w Wielkopolsce czy Grappler Night na Mazowszu, która może stać się prawdziwą kuźnią talentów.

Walka wieczoru:
Open: Lubo Slovik pokonał Sławomira Rawińskiego przez decyzję

Co-main event:
75 kg: Alan Kwieciński vs Filip Bienias – pojedynek zakończony remisem po trzech rundach – walka K-1

77 kg: Tomasz Romanowski pokonał Łukasza Cieplechowicza przez TKO (uderzenia w parterze) w pierwszej rundzie
68 kg: Adrian Kępa pokonał Filipa Lamparskiego przez poddanie (dźwignia na łokieć) w trzeciej rundzie
70 kg: Michał Sobiech pokonał Sebastiana Rajewskiego przez TKO (uderzenia w parterze) w pierwszej rundzie (4:01 min)
75 kg: Mateusz Legierski pokonał Adama Piastowskiego przez KO (latające kolano) w drugiej rundzie rundzie
61 kg: Patryk Trytek pokonał Roberta Gromadę przez TKO w 1 rundzie (uderzenia w parterze)
60 kg: Katarzyna Jaworska pokonała Dominikę Rembelską przez decyzję – walka K-1