
Legenda boksu Mike Tyson od wielu lat interesuje się mieszanymi sztukami walki. Bokser przy okazji wizyty w Polsce, udzielił wywiadu serwisowi Polskatimes.pl, w którym opowiedział o swoim zamiłowaniu do MMA.
– To może dziwne, ale boksu prawie nie oglądam, a MMA w każdej wolnej chwili. Najbardziej lubię oglądać Jona Jonesa. Cody Garbrandt też jest zajebisty. W UFC walczy mnóstwo świetnych zawodników. Właśnie dlatego oglądam MMA. Tam na każdej gali zobaczysz wspaniałe, emocjonujące walki. W boksie już niekoniecznie.
Zapytany o to czy gdyby w czasach jego młodości MMA było tak popualrne jak dziś, to wybrałby tę dyscyplinę sportu, Tyson odpowiedział:
– Powiem tak – zostałem stworzony do tego, żeby być pięściarzem. Boks był całym moim życiem. MMA to z mojej perspektywy niesamowicie skomplikowany sport. Musisz bronić się przed mnóstwem niebezpieczeństw. Pięściami, kopnięciami, kolanami i łokciami nadlatującymi na ciebie ze wszystkich stron. Do tego dochodzą zapasy i parter. W boksie musiałem uważać tylko na pięści rywala, które mogły mnie trafić w głowę albo na korpus. Wiedziałem, czego mogę się spodziewać. Nie rozumiem tylko jednego. W MMA jest tyle zagrożeń, kopnięcia, łokcie, kolana i mniejsze rękawice, a to boks jest bardziej niebezpieczny. To w tym sporcie częściej zdarzają się tragedie, ludzie nawet umierają. Ale kocham boks i jestem szczęśliwy, że mogłem występować w ringu.
źródło: sporty-walki.org