Radosław Paczuski: „Kibice nie powinni mrugać. Zafundujemy im dużo emocji”
W walce wieczoru gali XTB KSW 98 w Lubinie do okrągłej klatki wejdzie Radosław Paczuski. Były kickboxer zapowiada, że najbliższe starcie jest dla niego bardzo ważne ze względu na historię, którą rywal zapisał w KSW.
Bilety w sprzedaży na eBilet.pl
Podczas gali XTB KSW 98 Radosław Paczuski zmierzy się z Laïdem Zerhounim, z którym był już wcześniej zestawiony, ale kontuzja wyeliminowała go z pojedynku. Wówczas do walki wszedł Bartosz Fabiński, kolega klubowy i trener Paczuskiego, ale został szybko znokautowany. Tym razem Radosław wskoczył do walki w zastępstwie za Michała Michalskiego, który początkowo miał walczyć z Zerhounim.
– Ten pojedynek jest dla mnie szczególnie ważny, ponieważ przeciwnikiem będzie Laïd Zerhouni – mówi Radosław Paczuski. – Pierwsze starcie z nim miało się odbyć w styczniu, jednak nie doszło do niego z powodu kontuzji. Walka musiała zostać odwołana, a w zastępstwo wszedł Bartek Fabiński. Byłem blisko klatki, oglądałem tę walkę i w tamtym momencie powiedziałem sobie, że jak będzie możliwość, biorę w pewnym sensie pojedynek rewanżowy za trenera. Taka okazja nadarzyła się dość szybko i walkę wziąłem. Nie mogę doczekać się momentu wyjścia do klatki. Jest chęć sportowej rywalizacji, odegrania się za porażkę mojego trenera. Wejście na zastępstwo zawsze wiąże się z dużym ryzykiem, ale w tej sytuacji nie zastanawiałem się ani chwili. Mam nadzieję, że godnie zastąpię Michała Michalskiego i lokalni kibice nie będą zawiedzeni. Na pewno wejdę do klatki po to, aby na koniec to polska ręka poszła w górę.
Radosław Paczuski ma za sobą pięć występów w KSW. W okrągłej klatce najpierw szybko znokautował Jasona Radcliffe’a, a następnie rozbił przed czasem Jasona Wilnisa. W kolejnej walce, która została wybrana najlepszym starciem wieczoru, musiał uznać wyższość Tomasza Romanowskiego, a następnie przegrał z Michałem Materlą. W lipcu tego roku reprezentant Uniq Fight Club powrócił na drogę zwycięstw wygrywając przed czasem z Kacprem Karskim. Teraz zmierzy się z Zerhounim, o którym mówi:
– Bardzo mocny zawodnik, dynamiczny, z szybkimi rękami i dość niekonwencjonalnym stylem. Kompletny fighter, bo wygrywał walki w parterze, jak i w stójce. W pierwszej rundzie mocno zaczyna pojedynki. Bardzo pewny siebie. Już wcześniej pokazywał, że chce iść po pas. Cieszę się, że staję na jego drodze.
Paczuski nastawia się na to, że w najbliższej walce sędziowie punktowi nie będę potrzebni.
– Kibice nie powinni mrugać, powinni być przygotowani, że jest bardzo duża szansa, aby ta walka zakończyła się przed czasem. Uważam, że zafundujemy im dużo emocji.
Paczuski do świata MMA wszedł z kickboxingu, w którym stoczył ponad setkę walk amatorskich i kilkadziesiąt zawodowych bojów. Na koncie posiada między innymi tytuł mistrza świata i mistrza Polski w kickboxingu. Wywalczył też tytuł wicemistrza Europy w muay thai. Na zawodowych ringach zdobył pas mistrzowski organizacji DSF Kickboxing Challenge i FEN.
Do walki Radosława Paczuskiego z Laïdem Zerhounim dojdzie już 14 września podczas gali w Lubinie.