W Rudzie Śląskiej ludzie potrafią się bawić. Takiej prezentu z okazji 50-tych urodzin nie spodziewał się Marek Garmulewicz. Jeden z najsłynniejszych w historii polskich wolniaków, a obecnie trener kadry narodowej juniorów prosto ze zgrupowania w Białogardzie wylądował na… hucznej imprezie. Obchodzącemu urodziny trenerowi i prezesowi w jednej osobie sympatyczny prezent sprawiła urocza żona – Elżbieta.
– Wróciłem rano zmęczony ze zgrupowania, a tymczasem w Rudzie Śląskiej czekała na mnie niespodzianka – mówi zaskoczony „Garmul”.
O to, żeby trener Garmulewicz po powrocie do domu się nie nudził zadbała żona prezesa Slavii Ruda Śląska. Można powiedzieć, że w kilka godzin matę zapaśniczą szkoleniowiec zamienił na lokal rozrywkowy.
– Marek kompletnie się tego nie spodziewał. Razem z szefami Slavii zarezerwowaliśmy miejscowy lokal „Bailando” i zaprosiliśmy 70 gości. Wśród nich byli zapaśnicy, trenerzy, działacze, sympatycy, znajomi oraz rodzina. Marek był bardzo zaskoczony, jak to całe towarzystwo zobaczył w tym miejscu. Nawet prosto z samolotu z Rosji zdążyli się załapać nasi kadrowicze Andrzej Sadownik i Krzysiek Sadownik. Zatem rozmowy o zapasach przewijały się do końca imprezy – mówi Elżbieta Garmulewicz, która też
kiedyś z powodzeniem uprawiała ten sport i przy okazji została nawet wybrana miss świata wśród najlepszych zapaśniczek.
Imprezowiczom przygrywał zespół muzyczny. Były zatem okazję do wspólnych śpiewów, tańców. Nie zabrakło życzeń i wystąpień. Ale na tym nie koniec niespodzianek.
– Jak była taka niecodzienna okazja, to musiał być także urodzinowy tort ze świeczkami, który wjechał na parkiet w odpowiedniej oprawie świetlnej i przy dźwiękach bębniarzy afrykańskich. Ode mnie Marek otrzymał też jeszcze jeden prezent. Zaśpiewałem mężowi piosenkę i jeszcze dodatkowo nagrałam się na jego komórce – podsumowała Elżbieta Garmulewicz.
Większość zaproszonych życzyła 50 latkowi wychowania medalisty olimpijskiego. Przypomnijmy, że Marek Garmulewicz czterokrotnie startował na Igrzyskach Olimpijskich, 1992 (Barcelona), 1996 (Atlanta), 2000 (Sydney) i 2004 (Ateny). Był trzykrotnym mistrzem Europy i raz wywalczył tytuł wicemistrza świata. Występował w kategoriach 97, 100 i 130 kg. Sto lat Panie Trenerze!!!
Waldek Zawołowicz / PZZ